literature

Apple Familia chap I: Dlug wdziecznosci

Deviation Actions

ziomal1987's avatar
By
Published:
287 Views

Literature Text

                                                                                                     Equestria, rok 1933, Friendship City     
Wiem, że to będzie mój ostatni wpis  życia, ale jakoś nie chcę się z tym  pogodzić. Ja... chcę być wielką wiolonczelistką, a jak mam tego dokonać tego będąc martwa ? Oh czemu w ogóle musiało do tego dojść, !!...

       Nagle rozległo się pukanie do drzwi. Kucyk na jego dźwięk powstał znad prymitywnego biurka i rozejrzał się nerwowo po pomieszczeniu , jakby szukał możliwości ukrycia się przed tym, który zapukał do drzwi, ale nic nie dawało na to 100% pewności ani łóżko,które było zbyt niskie by się pod nim schować ani szafka na ubrania, która była tanim składakiem bez skrytek. Kucyk spojrzał w niewielkie lustro mieszczące się na ścianie obok łóżka - w odbiciu uśmiechała się smutno szara klacz kucyka ziemskiego, miała  czarną grzywę, która pewnie wyglądałaby pięknie po małym czesaniu i przycięciu u fryzjera, ale teraz wyglądała na przetłuszczoną i okropnie zaniedbaną, Futro wyglądało z resztą podobnie, o ile nie gorzej bowiem w niektórych miejscach szary kolor wydawał się przyciemniony jakby od ognia, a w  innych dało się zauważyć nieregularne czarne kropki jakby po serii z karabinu maszynowego. Jedynie okolice znaczka otaczał czysty szary kolor, zaś co do samego znaczka przedstawiał on fioletowy klucz wiolinowy tego samego koloru były oczy  w których krył się teraz głęboki smutek.
       Klacz wzdychnęła cicho i  wzięła leżący nieopodal  czarny futerał, gdy otworzyła pierwszy zatrzask za drzwi przemówił głos jakby nastoletniej klaczy:
- Tavi, wiem że tam jesteś i radzę ci otwórz po dobroci, albo podziurawię cię jak ser Perfdszawdzki  
 Octavia przerwała na moment i z uśmiechem powiedziała: 
- Blefujesz Vini o ile to naprawdę ty 
Czekała na odpowiedź i po chwili usłyszała coraz bardziej poirytowany głos:
- Daj spokój do piórwy nędzy Ósemko nie jestem w nastroju  do kabaretu 
W fioletowych oczach pojawił promyk nadziei> Szara klacz podeszła do drzwi i otworzyła je ostrożnie zauważając znajomy biały róg , niebieską strzelistą grzywę oraz fioletowe okulary. Wyraz twarzy jednorożca wyrażał gniew, ale po chwili został zastąpiony przez szeroki zawadzki uśmiech. Octavia początkowo stała jak wryta, wydawało się, że nie potrafi okazać żadnej emocji ,ale łzy w  oceanie fioletu zdradzały ją. 
- Hej Octy co ty ta..
Biały jednorożec nie zdążył dokończyć zdania, bo szara klacz rzuciła się na niego ściskając mocno i zalewając białe futro łzami
- Oh Vinyl tak za tobą tęskniłam !! - powiedziała Octavia łamiącym głosem nie puszczając swej przyjaciółki z kopyt.
Vinyl z trudem łapała oddech, ale nie miała serca przerwać tej chwili , bowiem sama zareagowałaby może nawet gwałtowniej. Zdjęła swoje fioletowe okulary ukazując rubinowe oczy szkliste od łez i pocałowała Octavię w głowę. Ta zaś uniosła ją i delikatnie nosem dotknęła policzka.
     Puściła Vinyl z uścisku i nerwowym ruchem zaprosiła ją do środka.Vinyl weszła spokojnym krokiem, co bardzo Irytowało Ocatvię
- Vini !! Czemu jesteś taka spokojna ?
Biała jednorożka zaśmiała się:
- Spokojna Tavi ? Wydaję ci się
Szara klacz uniosła brew
- Oh doprawdy ?
Jednorożec usiadł na łóżku w pozycji lekko wyzywającej i powiedział:
- Mhm tylko, że ja w przeciwieństwie do ciebie nie popadam w paranoję, bo nie takie rzeczy się przeżyło w tym mieście. Z resztą dziwię się tobie przecież nieraz widziałam twoje żelazne nerwy, gdy wykonywałaś swoje zlecenia dla donny Appleliny Bloom czy innych członków Familii, a teraz  zupełnie cię nie poznaję
Octavia usiadła obok Vinyl z czarnym futerałem na kolanach, zdjęła pozostałe zatrzaski i wyjęła wiolonczelę. Odłożyła ją na bok, wyjęła fałszywe dno ukazując swój prawdziwy skarb.
- Witaj malutki - rzekła pieszczotliwe i wyjęła z futerału karabin maszynowy Thomphson M14 zwany popularnie w Equstriańskim światku Twily lub Twllison. Miał to być karabin dla ziemskich kucyków w Equestriańskiej Armii przynajmniej w zamierzeniach  jego twórcy Thompa, ale nie przyjął się tam, za to Equstriańakie Służby Porządkowe  i prywatni "nabywcy" cenili go za szybkostrzelność i pojemny magazynek.

Vinyl uśmiechnęła się drwiąco:
- Ah tak twoja "Chimichangowska Wiolonczela" z nią to raczej nie mam szans
Octavia mrugnęła
- Czyżby zazdrość Vini, ? To do ciebie nie pasuje hihi
Biała klacz zaczęła dotykać delikatnie  boku wiolonczelistki:
- Ja nie wiem co to zazdrość ale krew mnie zalewa, gdy widzę, jak pieścisz się z tym żelastwem, a mnie totalnie masz w plocie
Octavia zaśmiała się w myślach "oh Vini jesteś taka przewidywalna" i odłożyła broń. Jazzmenka tylko na to czekała, bowiem zaczęła coraz bardziej dotykać boku najlepszej muzykantki w Friendship City, a ta wcale nie protestowała. Lubiła ten czuły dotyk i tą szczególną chemię jaką wtedy czuła, nawet nie sądziła, że tak bardzo jej tego brakowało, ale wiedziała że musi w końcu powiedzieć swojej ukochanej czemu od niej uciekła, czemu ukryła się w tej zatęchłej norze i drżała o swe życie
- Mm moja Nutko muszę ci coś powiedzieć - zaczęła nieśmiało
Jednorożec  przyłożył kopyto do ust Octavi
- Csii mój Kluczyku ja już wszytko wiem
To zszokowało artystkę:
- Wiesz, ale skąd ?
- Oh nawet nie wiesz co można usłyszeć na ulicy w odpowiednich miejscach, poza tym dostałam zlecenie - w oku Vinyl pojawił się błysk, który sprawił, że Octavia odsunęła się gwałtownie
- Ostrzegam będę się bronić Vinyl - powiedziała nerwowo trzymając " Wiolonczele" w kopytach
Vinyl zrzuciła kopytami w rezygnacji:
- No i skończyło się Amorowanie , a chciałam się tym chwilę jeszcze nacieszyć
Po policzku jazzmenki spłynęła łza, gdy wyciągała swojego m Colta i mierzyła w swoją przybraną siostrę, ale jednak nie potrafiła strzelić kopyta jej drżały, podobnie Octavia nie potrafiła wystrzelić z karabanu - nastała pełna napięcia cisza, którą przerwało soczyste przekleństwo niebieskogrzywej zabójczyni:
- To jest wszystko Piórwa jakieś poderpione, jak mam strzelić do własnej siostry ? Wiesz Apjack molestuj się z tym, bo ja Piórwa rezygnuję - i odrzuciła broń
Octavia spojrzała ze smutkiem na Vinyl i opuściła broń
- Vini dla mnie to też jest chore, ale musisz to zrobić, bo inaczej Rodzina uzna cię za zdrajcę tak jak mnie
- Niech Nightmare Moon porwie ich wszystkich, bo właściwe każda Rodzina w tym zafajdanym mieście ma kontakty z Podkowami
Octavia przytaknęła, bowiem sama miała kontakty z Inspector Twilight z lokalnej komendy EPD, ot norma, bo bez dania paru bitsów w kopyto nie dałoby się normalnie pracować  
- ale Vini ja złamałam Pinkotę
Na twarzy jednorożca pojawił się szok, zaś Octavia  kontynuowała:
- ale nie zrobiłam tego by zaszkodzić Rodzinie tylko by ją ocalić, ale cóż On był sprytniejszy, Z resztą nigdy nie  chciałam być  tym kim jestem, ale cóż było robić tak moje życie się potoczyło i żałuję tylko jednego że zabrnęłam w to głębiej zamiast skupić na moim marzeniu - spojrzała na drewnianą wiolonczelę
   Potem na swoją "Wiolonczelę", westchnęła i usiadła do biurka wcześniej jednak pomagając siostrze wstać i  zaczęła  przeglądać swój dziennik od pierwszej strony

 
Pierwszy rodział mojego Fica o Eqestrii w świecie prohibicji
© 2016 - 2024 ziomal1987
Comments0
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In